Świerklaniec
Świerklaniec to gmina
wiejska położona w powiecie tarnogórskim, tuż za Piekarami Śląskimi. Spośród wielu podobnych miejsc
wyróżnia ją urokliwy park Świerklaniecki, w którym znajduje się znany Pałac
Kawalera oraz ruiny pałacu zwanego „Małym Wersalem”. Na mokradłach znajdował się niegdyś zamek piastowski o średniowiecznej proweniencji. Później zmieniał on właścicieli i podlegał metamorfozom budowlanym. W 1623 roku wszedł w skład dóbr spiskiego rodu Donnersmarcków, który to w Świerklańcu właśnie stworzył swoją pierwszą siedzibę na Górnym Śląsku. Niestety, nie dotrwała ona do naszych czasów.
100
pomieszczeń, ponad 34 komnat, a wszystko obrócone w pył…, czyli apokalipsa spełniona. Niegdyś przypałacowy park tętnił
wytwornym życiem, natomiast dziś możemy podziwiać już tylko pozostałości po
dawnym przepychu, ponieważ do naszych czasów nie zachował się ani
pałac wybudowany na polecenie Guida von Donnersmarcka („Mały Wersal”) w 1867
roku dla jego żony Blanki de Paiva, ani zamek
piastowski. Obiekty te spłonęły w 1945 roku.
Ruiny pałacu wysadzono w powietrze w 1961 roku i rozebrano w latach 60-tych ubiegłego wieku. W rozbiórce mogli uczestniczyć okoliczni mieszkańcy, którym pozwolono zabrać materiały budowlane ze zniszczonej budowli. A wszystko odbyło się szybciutko i bez wiedzy konserwatora zabytków... Ówcześni nie wiedzieli jeszcze, że park poorany jest tajemniczymi tunelami niczym ser szwajcarski. Łączyły Pałac Kawalera z „Małym Wersalem”. Pewna pamiątka po dawnej świetności przypałacowego parku pozostała. Do naszych czasów przetrwały wyłącznie fundamenty „Małego Wersalu” oraz wyjątkowe rzeźby Emanuela Fremieta rozlokowane wokół pałacu, a także kościółek Dobrego Pasterza z mauzoleum Donnersmarcków.
Szkoda tym większa, że autorem
planów pałacu był słynny Hector Lefuel, nadworny budowniczy Napoleona III. Gdyby
gmach przetrwał, dziś prawdopodobnie byłby najbardziej rozpoznawalnym miejscem na mapie Górnego
Śląska, jak zamek w Mosznej dla woj. opolskiego, czy zamek Książ w Wałbrzychu dla woj. dolnośląskiego.
Ad rem: ostał się park – to i
tak dobrze, zważywszy na pecha ciążącego na tym miejscu. Malowniczy park
założony w XVIII wieku zajmuje aż 180 hektarów. Pamiętajmy jednak, że pierwszy
park założono w tym miejscu już w latach 1670-80 przez ówczesnych właścicieli z
rodu Henckel von Donnersmarck. Znajdował się tuż obok zamku.
Obecnie w parku można podziwiać
poza przyrodą jedynie Dom (Pałac) Kawalera, który wybudowano w latach 1903-1906
w stylu francuskiego neobaroku. Gmach wnoszący się obok nieistniejącego już „Małego
Wersalu” pełnił funkcję rezydencji rodu Donnersmarcków, w której lokowano gości
księcia. Wybudowano go dla cesarza Wilhelma II, który szczególnie upodobał
sobie polowania urządzane w Świerklańcu. Był także jednym z pierwszych gości. Budynek
przetrwał wojenną zawieruchę, a po zakończeniu wojny został odrestaurowany i zamieniony
w ośrodek szkoleniowy dla górnictwa. Nieco później w gmachu powstał hotel i
restauracja.
W niemal każdą niedzielę odbywają się
tam huczne wesela, a ostatnio (luty 2018) zorganizowano tam nawet II
Konwentykiel Szlaku Magnatów Przemysłowych „Od pieniądza potężniejsza jest
miłość, czyli, jak uczucie zmieniło życie najbogatszych, śląskich
przemysłowców”, który poświęcony będzie historiom miłosnym śląskich potentatów
przemysłowych.
Osoby przybywające do Świerklańca najczęściej spacerują dookoła jeziora. Z uwagi na równą nawierzchnię i niewątpliwe walory przyrodnicze miejsce to upodobali sobie także rowerzyści oraz osoby jeżdżące rolkach i deskorolkach. Jest to także miejsce często wybierane przez seniorów uprawiających nordic walking.
No i fajnie.... historia przytoczona, zdjęcia załączone, ale gdzie w tym wszystkim ulokować dzieci? - zapytacie. Niespiesznie, pomalutku, w końcu przechodzimy do sedna sprawy. Dzieci w parku są baaardzo mile widziane, szczególnie od wczesnej wiosny aż do późnej jesieni. Rodzice niemowląt często wybierają Świerklaniec jako miejsce swych weekendowych destynacji. To tam spacerują wąskimi alejkami, pchając wózek z cennym ładunkiem, relaksują się i podziwiają przyrodę. Nieco starsze dzieci (ale i młodzież, czy dorośli, rzecz jasna) nie tylko mogą do woli jeździć na rowerach, rolkach i deskorolkach, ale istnieje także możliwość wypożyczenia samochodzików czy rowerków wodnych. Jest i plac zabaw oraz miejsce na rodzinny piknik, czy puszczanie latawców. Ale, ale, osoby pragnące odpocząć na łonie natury, także znajdą tutaj coś dla siebie i jak śpiewa Myslovitz w "Długości dźwięku samotności":„Lubię się schować na jakiś czas i jakoś tak, nienaturalnie, trochę przesadnie, pobyć sam. Wejść na drzewo i patrzeć w niebo (…)”.
Park można odwiedzać o każdej porze roku, jednakże dopiero w lecie tętni on życiem. Wtedy też pojawiają się tam stoiska z jedzeniem i napojami, organizowane są rozmaite wydarzenia, festyny, wybory miss, czy pokazy psów. W pobliżu znajduje się zbiornik wodny Kozłowa Góra oraz popularny, szczególnie wśród młodzieży, zalew Chechło - Nakło, do którego w okresie letnim m.in. można dojechać wąskotorówką Górnośląskich Kolei Wąskotorowych (przystanek Miasteczko Śląskie Zalew). Kolej kursuje na starej, niezmiennej od lat, trasie Bytom - Tarnowskie Góry -Miasteczko Śląskie. Jazda takim "pociągiem do przeszłości", w otwartych wagonikach, to świetna rozrywka dla najmłodszych członków rodu, a gdy jeszcze zakończy się ona pływaniem w jeziorze i plażowaniem - radość będzie tym większa.
Park można odwiedzać o każdej porze roku, jednakże dopiero w lecie tętni on życiem. Wtedy też pojawiają się tam stoiska z jedzeniem i napojami, organizowane są rozmaite wydarzenia, festyny, wybory miss, czy pokazy psów. W pobliżu znajduje się zbiornik wodny Kozłowa Góra oraz popularny, szczególnie wśród młodzieży, zalew Chechło - Nakło, do którego w okresie letnim m.in. można dojechać wąskotorówką Górnośląskich Kolei Wąskotorowych (przystanek Miasteczko Śląskie Zalew). Kolej kursuje na starej, niezmiennej od lat, trasie Bytom - Tarnowskie Góry -Miasteczko Śląskie. Jazda takim "pociągiem do przeszłości", w otwartych wagonikach, to świetna rozrywka dla najmłodszych członków rodu, a gdy jeszcze zakończy się ona pływaniem w jeziorze i plażowaniem - radość będzie tym większa.
Chechło - Nakło to sztuczny
zbiornik wodny, utworzony pod koniec tak 60. ubiegłego wieku, kiedy to w tym
miejscu zakończono wydobycie piasku. W 1973 roku zalew przekształcono w
bezodpływowe jezioro, wokół którego powstały ośrodki wypoczynkowe, kempingi
oraz baza rekreacyjna. Dziś jest to obowiązkowy punkt na mapie wakacyjnych, lokalnych wycieczek rekreacyjnych oraz plażowania.
Wskazówki dotyczące dojazdu:
- parking płatny 5 zł - zarówno ten ulokowany przed parkową bramą, jak i ten położony już na terenie parku
- dojazd autobusami:
- z Piekar Śląskich linią 192, 780
- z Bytomia linią 17, 173, 192
- z Katowic linią 5
- z Tarnowskich Gór i Miasteczka Śląskiego linią 87, 145, 179, 246, 283, 646,
- z Pyrzowic linią 717,
- z Siewierza linią 738.
Komentarze
Prześlij komentarz